niedziela, 17 czerwca 2012

MANTRA NA DZIŚ: Zawsze będę Fashion-Ready.

Ech, lato, lato...
Ledwo co słupek rtęci dobił do 25 stopni Celsjusza, a na ulicach zapanowała gorączka sobotniego przedpołudnia. Skrywane dotychczas pod grubymi futrami z soboli ciała Opolan wyjrzały na słońce. Oj, nie był to miły widok(tzn. dla mnie, nie dla ciał).

Nie wszyscy pamiętają o tym, że Fashion-Ready trzeba być cały czas. Zawsze. O 4 rano. Na kacu. W chorobie. W ciąży. ZAWSZE. Przecież nigdy nie wiadomo, kiedy przypadkowo spotkamy Karla Lagerfelda! Jaki był by to wstyd, wyglądać niemodnie, lub (jeszcze gorzej) nie-stylowo na oczach Karla!!! Cytując naszego guru: "Porządny wygląd wystarczy, aby ludzie bardziej zainteresowali się twoją duszą". Święta prawda! Kto spojrzy na ciebie, gdy będziesz wyglądać tak: 
 Ocena stylizacji: 0/10
Mrau, jak seksi. Bezkształtna tunika z targu podkreśla wszystkie niedoskonałości sylwetki. Legginsy nie dość, że w panterkę, to  jeszcze o długości 7/8, która jest dozwolona tylko i wyłącznie do spodni. Plus moje ulubione sandałki na (uwaga!) metalicznym obcasiku. Oczywiście, znoszone. Jak ludzie mają cię szanować, jeśli TAK wyglądasz???

wtorek, 6 marca 2012

MANTRA NA DZIŚ: Nigdy nie będę nosić butów EMU.

Na początek cytat z największego modowego guru, czyli oczywiście Karla:
"O tak, kocham robić buty. Nie jestem fetyszystą, ale kocham robić buty."

Fenomen butów jest wprost nie do opisania. Mogą zmasakrować lub uratować całą stylizację. Nie jedna celebrytka poległa na czerwonym dywanie z powodu źle dobranych albo po prostu koszmarnych butów. Jeżeli myślisz, że ktoś nabierze się na szpilki za 20zł z chińskiego marketu, to się mylisz. Pomyśl o butach jak o inwestycji - porządne szpilki od Manolo Blahnika wytrzymają kilka sezonów. Jeśli nie obrabowałaś banku, sprawdzi się też Kazar, Venezia i Ryłko. Ale to nie to samo co Manolo czy Jimmy Choo. Nawet nie Nicholas Kirkwood. Pozwól sobie na luksus bycia fashion i raz w roku spraw sobie parę powyżej tysiąca złotych. Warto.

Aż żal patrzeć. Taka ładna dziewczyna jak Ciara nie powinna się oszpecać tego typu butami, nieważne czy są od projektanta czy z sieciówki. Ostatecznie każdemu designerowi zdarzają się wpadki(no dobrze, Karlowi nie). Co do ubrań, to bluzka jest za długa i zbyt bezkształtna nawet jak na oversize. Shame on you Ciara, shame on you.
Ocena stylizacji: 4/10.

A teraz kilka klasycznych przykładów z opolskiego podwórka:
1. Rozczłapane kapciochy. TO NIE JEST STYLOWE. Co tu dużo mówić: sztuczny zamsz nie jest w stanie udawać butków Pocahontas.


2.Wypisz, wymaluj - ciężkie trapery kanadyjskiego drwala. Ich właścicielka ewidentnie drwalem nie była. Ach, ten musztardowy kolor, ach, to futerko, ach, ta perforowana podeszwa! Poezja w błotnistym lesie! Czy centrum miasta jest lasem? Nie. Czy Opole leży w Kanadzie? Nie. Ktoś źle zinterpretował trend "worker boots".

3. Wiśta wio na wiejską dyskotekę! Te buty mają w sobie całe Samo Zło: tandetne futerko, tanią eko skórę(a raczej skaj) i uroczą ozdobę w postaci sznureczków i kokardek. Nieudana kopia ślicznych bucików Loubountin w których widziane był Natalia Lesz i Doda.

4. Moje najbardziej znienawidzone "buty" - emu. Te nie są nawet markowe, co od razu je dyskwalifikuje. Poza tym o co chodzi z tą panterką? Że niby animal prints są w modzie? Proszę was, istnieją jakieś granice dobrego smaku. Emu(na polskiej ziemi zwane też "saszkami") są brzydkie, psują proporcje, szybko się brudzą i deformują. Po jednym spacerze w deszczu nadają się do śmietnika.

środa, 1 lutego 2012

MANTRA NA DZIŚ: Nigdy nie założę nie-kaszmirowego swetra.

Szyk. Czym jest Szyk? Czy ktoś kiedyś widział Szyk? Cytując boskiego Karla Lagerfelda, "Szyk jest jak majonez, albo smakuje, albo nie".
Cóż, w obecnej chwili z pewnością mogę stwierdzić, czym Szyk nie jest.

SWETER nie jest szykowny. NIGDY.
Można go nosić tylko:
a) w podróży(tylko wysokogatunkowa wełna)
b) gdy jesteś w Rosji, a temperatura wynosi przynajmniej minus dwadzieścia. Po wejściu do ogrzewanego pomieszczenia natychmiast zdejmij to ohydztwo i udawaj, że to nie twoje.
Wymówka, że źli ludzie okradli twoje mieszkanie i zostawili tylko sweterek wydziergany przez mamę, jest żenująca jak ciecz na nogach Christiny Aguilery. (Nie widzieliście tego?! To lepiej zobaczcie.) Nigdy nie przychodź na urodziny, imprezy, pogrzeby, do pracy, na brunch, gdziekolwiek!!! w swetrze.
Wszystko z domieszką poliestru i poniżej 100 złotych odpada.

Jeśli chcesz być naprawdę stylowy/a i jednocześnie nosić sweter(mam ciarki na sam dźwięk tego słowa), zainwestuj w kaszmir. Nie 99% wiskozy, 1% syntetycznego kaszmiru, ale stuprocentowy  kaszmir(włoski, lub, jeszcze bardziej stylowo, z Kaszmiru - wspieranie hodowców kóz jest niezwykle eleganckie, no i ten charytatywny charme). Pamiętaj, że prawdziwy kaszmirowy szal musi przejść przez obrączkę jednym, płynnym pociągnięciem i nie zostawić kłaków.

Przykład złego zastosowania swetra:

Ocena stylizacji: 0/10
Ta biedna kobieta prawdopodobnie jest bezdomna(przynajmniej tak staram się myśleć), inaczej musiałaby nie mieć żadnego pojęcia o szyku w podróży(ale o tym kiedy indziej), nie mówiąc już o stylu(temat na osobny post). Nie dość, że tani sweter(na widok tak tragicznego połączenie swej ulubionej czerni i bieli, Karl dostałby palpitacji), to jeszcze sprane spodni sprzed dwóch sezonów, męskie buty(nie mylić ze modnymi worker boots) i niedorzeczna gumka na włosach.
A wystarczyłoby troszkę wysiłku, aby osiągnąć znośny, ciepły, casualowy zestaw:

Sweter: Mohito
Spodnie: River Island
Bluzka: podobne do dostania w H&M
Kurtka: Bonprix
Szalik: Reserved
Buty: Deichmann

czwartek, 26 stycznia 2012

Znana z hitów takich jak... yyy... chwila, czas na szybki reaserch... takich jak "Ewakuacja"(mojej osoby z jej koncertu), beznadziejna kopia Iwony Węgrowskiej, Ewa Farna postanowiła zostać gwiazdą na salonach fast foodowych. Niedawno podpisała kontrakt z międzynarodowej renomy siecią "Subway", gdzie króluje plebejska jakość i królewskie ceny. Oto to co kobieta gru... "plus size" może zrobić dla kilku darmowych kanapeczek. Wpadając w jedzeniowy ciąg, zamoczyła włosy w toksycznej musztardzie albo zapomniała o farbowaniu(nie wiadomo, co gorsze). A może jej stylista uznał, że ombre hair wyszczupli twarz? Tego się nie dowiemy.

wtorek, 24 stycznia 2012

The beggining is... Oh, shut up.

Czasem, spokojnie idąc ulicą, człowiek doznaje szoku.  Nie takiego zwykłego szoku. SZOKU. Bo jak można? Czy ludzie nie mają w domach luster? Krytycznych znajomych? Oczu??? Na ulicach Opola, międzynarodowego centrum finansowo-biznesowego, stolicy mody Europy środkowo-wschodniej, taki widok wywołuje palpitacje(i jest stanowczo za częsty).
Oto przykład klasycznego SZOKU. Niestety zdjęcie nie oddaje szerokości tyłka tej koleżanki. Wynosi on około 3m lub inaczej, 10 hamburgerów dziennie. Zwróćcie uwagę na szeroki domowy dresik z bazarku oraz "saszki" z Lidla za 33zł i 90 gr(Kliknij, jeśli chcesz mieć takie same saszki!). Biedaczka chyba w pośpiechu wybiegła z domu, bo zabrakło tłuszczu w kostkach na obiad. Ewentualnie lansuje styl "Właśnie uciekłam z psychiatryka".
Uważam, że tą osobę powinno się odseparować. Dres powinien zostać w domowych pieleszach. Tak samo jak nadmiar tłuszczu na tyłku i mająca dodać szyku opaska na włosy.
Ocena stylizacji: 0/10
Nigdy nie róbcie tego poza domem.